Odkrywając na nowo, przez wieki zapomnianą, dietetyczną mądrość św. Hildegardy z Bingen, dowiadujemy się o trzech roślinach, które są w całości przyswajane przez człowieka (ludzki organizm w wyniku ich strawienia nie wydziela żadnych „ubocznych” – zakwaszających i obciążających produktów przemiany materii), czyli są to rośliny oczyszczające, lecznicze: koper włoski, kasztan jadalny, a ze zbóż oczywiście: orkisz.
Pisząc „orkisz” należałoby obecnie dodawać jedno słowo i pisać „orkisz leczniczy”, gdyż późniejsze, skrzyżowane już z pszenicą gatunki orkiszu, są - w sposób oczywisty – mniej obciążające i lepiej przyswajalne niż pszenica, jednak nie posiadają już tych leczniczych właściwości o których pisała św. Hildegarda. Spożywając, więc, inny orkisz, nie możemy się spodziewać efektów, które nam święta „obiecała”.
Dlatego orkisz leczniczy, to jedynie ten orkisz, który spełnia jednocześnie dwa warunki: jest niezmodyfikowanym, prastarym gatunkiem orkiszu oraz pochodzi z uprawy „czystej”, czyli wolnej od pestycydów i innych środków nawożenia czy tzw. ochrony roślin (gdyż trudno się spodziewać efektów leczniczych np. przy chorobie nowotworowej, gdyby sięgnąć po zboże, które zawierałoby substancje tę chorobę wywołujące - w przypadku upraw niekontrolowanych). Polecam tu w sposób szczególny orkisz sprzedawany przez firmę Sunvita.
Gdy ktoś uczyni z leczniczego orkiszu zbożową podstawę swojej diety, staje się on dla niego wielkim dobrodziejstwem: po pierwsze dlatego, że jest pokarmem niezwykle czystym jak na obecne zanieczyszczenie naszej planety, do którego doprowadziliśmy – dzięki grubej plewie prawie wcale nie przyjmuje zanieczyszczeń z powietrza, nawet mocniej skażonego. Dla przykładu podaję wyniki badań przeprowadzonych w Konstancji po katastrofie w Czarnobylu w kwietniu 1986 roku. Były to pomiary radioaktywności, które wykazały, że orkisz był obciążony radioaktywnymi produktami rozszczepienia jedynie o wartości 5 do 7 bekereli (Bq) na kilogram, przy dopuszczalnym obciążeniu 600 Bq/ kg artykułu spożywczego.
O kolejnych, dobroczynnych cechach tego najzdrowszego zboża, napiszę krótko, biorąc za model słowa św. Hildegardy, która pisała, że orkisz daje nam: „mocne mięśnie, zdrową krew, szczęśliwy umysł, pogodną duszę.”
Ładna sylwetka, brak "pszennego brzucha", wyrzeźbione mięśnie...cóż, już w starożytności orkisz zyskał nazwę "zboże gladiatorów". W końcu dostarcza on, w idealnych proporcjach, niezwykłe bogactwo składników odżywczych potrzebnych człowiekowi do zdrowia: wysokowartościowe i niskoalergizujące białka, nienasycone kwasy tłuszczowe, wiele witamin ( A, z gr. B, D, E), mikroelementy: żelazo, fosfor, magnez, wapń, cynk, miedź, selen. Zawiera też kwas krzemowy, wpływający m.in. na aktywność mózgu i stan skóry, oraz zawiera dużą ilość rodanidu (tiocyjanianu), który jest naturalnym immunostymulatorem (m.in. stymuluje układ odpornościowy, wykazuje właściwości przeciwnowotworowe i odtruwające). Jednym słowem – dzięki swemu składowi orkisz nas uodparnia, rozwesela (jest naturalnym antydepresantem), odżywia i stymuluje wzrost komórek różnych układów naszego organizmu... Właściwie o jakim układzie ludzkiego ciała by chcieć napisać, można wykazać prozdrowotny wpływ orkiszu (np. wszelkie choroby neurodegeneracyjne - wspomniane przed chwilą białka oraz zestaw witamin z gr. B poprawiają stan osób chorych itd) Widać, więc, że orkisz jest zbożem bardzo przyjaznym człowiekowi - bez względu na to, czy spożyje je dojrzewający nastolatek, dziecko, czy starzec, osoba wyniszczona, czy otyła, student (potrzebujący przede wszystkim nakarmić komórki swego mózgu), czy atleta.
Wpływa na to też kolejna cecha tego zboża, o której warto tu wspomnieć, mianowicie orkisz – w przeciwieństwie do współczesnej pszenicy – nie podnosi wysoko poziomu cukru we krwi, lecz, po jego spożyciu, cukier uwalniany jest stopniowo, co ma duże znaczenie w leczeniu cukrzycy, nadwagi i otyłości. Pomaga to bardzo unormować, uspokoić niejako, całodzienną dietę (skoki poziomu cukru, nieprzewidziane "napady" głodu, wilczego apetytu...)
Dieta orkiszowa usuwa z jelit nadmiar kwasu żółciowego, co ostatecznie obniża poziom cholesterolu we krwi, zapobiega też powstawaniu nowych kamieni żółciowych.
Orkisz jest delikatny i łatwo rozpuszcza się w wodzie (jest łatwo przyswajalny), a wiele substancji w nim zawartych wykazuje podobieństwo do ludzkiego osocza, co sprawia, że szybko przedostaje się do krwi i odżywia oraz oczyszcza ją przyspieszając tzw. klirens nerkowy, czyli usuwanie niestrawionych resztek poprzez nerki.
Tak, w telegraficznym, wręcz, skrócie, spróbowałam współczesnym językiem wyjaśnić to, co napisała o orkiszu św. Hildegarda.
Oddzielnego artykułu wymaga problem dietetyki tej świętej w stosunku do osób, które mają wskazania do pozostawania na diecie bezglutenowej.
Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję o tym artykule?