logo fanpage kontakt

Krwawnik

foto

Można kupić zioła, które ktoś wcześniej zebrał (a w naszych czasach to częściej zciął masowo, najczęściej maszyną), potem wysuszył, a można też samemu wybrać się na wycieczkę po zioła.
Skoro mam tu pisać o ziółkach, to pomyślałam, że zacznę od jakiejś rośliny, którą teraz (jest środek lata) można wszędzie spotkać – w naszej polskiej szerokości geograficznej.
Do głowy przyszedł mi krwawnik. Nie bez powodu nazywa się „pospolity” – krwawnik pospolity, gdyż tą, jakże pożyteczną, roślinę można spotkać wszędzie, choć z pewnością nie wszędzie warto ja zbierać – wiadomo, że lepiej z łąki czy pastwiska niż z pobocza szosy.
No i nie bez powodu nadano mu pierwszą część nazwy – krwawnik, gdyż pomaga na wiele chorób związanych w taki czy inny sposób z krwią np. świetnie poprawia jej przepływ (pomoże przy zapaleniu żył, hemoroidach..), obniży zbyt wysokie ciśnienie, pomoże kobietom uregulować cykle, oczyści krew, czy przyspieszy gojenie tam gdzie mamy do czynienia z krwią, która wypłynęła ze swojego prawidłowego nurtu – działa przeciwkrwotocznie, pomaga leczyć rany wewnętrzne, czy zewnętrzne.
Św. Hildegarda podała kilka zastosowań krwawnika, jednak przede wszystkim pisała o nim właśnie jako o wspaniałej roślinie pomagającej człowiekowi wyleczyć wszelkie rany. Opis jest tu prosty i czytelny, wiec nie będę „się mądrzyć”, dodawać , ani ujmować – sposoby, które podała są proste dla nas do zastosowania (należy pamiętać, że gdy św. Hildegarda podaje – lniana ściereczka, to mamy rzeczywiście zastosować na ranę lnianą ściereczkę, gdyż po wielu próbach wiemy, ze nie jest to bez znaczenia jakiej ściereczki tu użyjemy, no i oczywiście nie wypierzmy jej wcześniej w mocnym proszku, którego dobrze pralka nie wypłukała).
„Krwawnik jest nieco ciepły i suchy oraz odznacza się specjalnym i doskonałym działaniem na rany.
Jeśli człowiek zostanie zraniony na skutek uderzenia, wówczas ranę należy przemyć winem, a później przykryć lnianą ściereczką. Krwawnik lekko gotuje się w wodzie, ostrożnie ją odciska, po czym ciepłe ziele luźno przywiązuje się do leżącej na ranie ściereczki. (…) Należy tak czynić często, dopóki jest to konieczne. Krwawnik kładzie się na lnianej ściereczce, aby jego sok z umiarem i delikatnie, nie zaś nadmiernie, przeniknął przez ściereczką do rany. Gdy jednak rana zacznie się nieco zasklepiać i goić, ściereczkę należy wyrzucić, a krwawnik położyć bezpośrednio na ranie, a ta będzie się goić łagodniej i pełniej.”
Widzimy więc, że, choć to może trochę zaskakujące, bo wydawałoby się odwrotnie, tu najpierw potrzebne jest łagodniejsze działanie lecznicze, a dopiero potem silniejsze. Widocznie soki krwawnika są zbyt mocne gdy rana jest otwarta, z żywa krwią...
Jeśli chodzi o ściereczki, to myślę, że w ogóle warto mieć w domu jakiś większy kawałek lnianego płótna, a jeśli już musimy je prać, to np. w szarym mydle, a przynajmniej po praniu nie płuczmy ich w chemicznym płynie do płukania tkanin, tylko np. w occie i wywieśmy na jakiś czas na świeżym powietrzu.
A co pisze święta o leczeniu krwawnikiem ran wewnętrznych?
„Kto doznał ran wewnątrz ciała, bo złamał coś na skutek upadku lub ma ograniczone wewnętrzne funkcje organizmu, powinien rozdrobnić krwawnik, zaś proszek ten wypić w ciepłej wodzie. A gdy poczuje się lepiej, ów proszek niech zażywa w ciepłym winie tak długo, aż wyzdrowieje.”
Czyli tu analogicznie – najpierw zaleca działanie słabsze, potem silniejsze: najpierw niejako herbatka, dopiero potem nalewka. Jednak niezupełnie herbatka – w tym przypadku nie zaleca nawet zaparzać, lecz zmieszać z ciepłą wodą. Zaś etap kolejny – ziele wytrawione w alkoholu. Wszelkie substancje wytrawione alkoholem będą miały działanie mocniejsze. Pamiętajmy jednak o zdrowym rozsądku i nie zalecajmy takiego leczenia, ani sami nie podawajmy nalewki osobie zmagającej się z uzależnieniem od alkoholu.
A o co chodzi w słowach św. Hildegardy, gdy pisze o "ograniczonych funkcjach organizmu"? Rany wewnątrz ciała mogą powstać nie tylko na skutek uszkodzeń mechanicznych (święta podaje przykład upadku), bo dłużej tworzące się nadżerki, wrzody np. w przewodzie pokarmowym też są ranami wewnętrznymi, a wystarczy wejść na jakąkolwiek stronę zielarską i poczytać komentarze, by przekonać się jak wielu ludziom krwawnik pomógł wyleczyć takie schorzenia.
W każdym razie - zanim zażyjesz antybiotyk przepisany Ci z powodu "niegojącej" rany - nazrywaj krwawnika i spróbuj sposobu, który podała św. Hildegarda.


Dodaj komentarz:

Imię/Nick

Publikacja komentarza oznacza akceptację regulaminu.

Komentarze:

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję o tym artykule?

Współpracuję z: