logo fanpage kontakt

Owies

foto

Św. Hildegarda bardzo ceniła owies:
„Owies rozgrzewa zwłaszcza nerwy smakowe i zmysł powonienia. U zdrowych ludzi wspomaga wesołe usposobienie i czystą, jasną otwartość (inteligencję). Ponadto dzięki niemu pięknieje skóra, a ciało staje się w pełni zdrowe.”
Współczesne badania to potwierdzają wskazując m.in. na wysoką zawartość w owsie witamin z gr B, które – jak pamiętamy – są bardzo ważne dla dobrego funkcjonowania układu nerwowego, wit. E oraz ważnych mikroelementów – m.in. wysoka zawartość magnezu, wapnia, miedzi, sodu (osoby z dietą niskosodową muszą uważać), zawiera też potas, selen, cynk i in. Dlatego poprawia samopoczucie przy stanach wyczerpania nerwowego, osłabienia.
Jeśli chodzi o skórę to pięknieje nie tylko przy spożywaniu, ale i stosowaniu zewnętrznym. Wiedziały o tym nasze babcie, a i teraz na nowo odkrywa się to zboże w kosmetologii. Kąpiele owsiane są pomocne przy różnych problemach skórnych m. in. w przypadku zmian trądzikowych, czy atopowego zapalenia skóry. Obecnie wiadomo, że, obok witaminy E, bardzo ważnej dla dobrej kondycji skóry, owies zawiera substancje (Beta - glukany) strukturalnie podobne do kwasu hialuronowego, który ostatnio tak często pojawia się w kosmetykach doskonale nawilżając naszą skórę i poprawiając jej sprężystość.
W ogóle podkreśla się wartość odżywczą owsa, czyli dobroczynny wpływ na cały organizm, gdyż owies zawiera sporo białka, a także wartościowego tłuszczu (w składzie jest kwas linolowy, oleinowy, palmitynowy). Białko jego (awenina) to nie gluten, więc zasadniczo owies zalicza się do zbóż bezglutenowych. Awenina zawiera dużo (ok. 40%) aminokwasów egzogennych, czyli takich, których człowiek nie jest w stanie samodzielnie wyprodukować, a są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jednak nie wszystkie osoby chore na celiakię dobrze tolerują to zboże, gdyż awenina to jednak białko, a przecież osoby z celiakią właśnie źle tolerują białko zbóż (podaje się, że ok. 5% osób chorych na celiakię nie może go spożywać). Według doktora Petera J. D’Adamo (znawcy cech grup krwi) owies jest dobrze przyswajalny dla osób z grupą krwi „rolniczą” i „ koczowniczą” (A, B, AB), zaś nienajlepiej przez osoby z gr. 0, co mi się kojarzy dość logicznie: rolnicza grupa A jest w sposób naturalny związana z tym zbożem, zaś koczownicza B przemieszczając się pewnie korzystała ze zboża, które było też ulubioną paszą zwierząt. Prawdopodobnie więc osobom z celiakią i grupą krwi 0, najtrudniej dobrze trawić i przyswajać to zboże . Wskazuje się (podobnie – jak pamiętamy - jest w przypadku orkiszu), że powodzenie wprowadzenia owsa do jadłospisu zależy w dużej mierze od odbudowania wcześniej kosmków jelitowych u tych osób i w ogóle od ogólnego stanu przewodu pokarmowego. Dlatego: pomału, najpierw w małych ilościach, obserwując jak organizm toleruje, zaś dzieciom chorym na celiakię raczej w ogóle daje się go niewiele.
Aby nie pozostawiać niejasności, dodam, że w polskich warunkach owies jednoznacznie traktuje się jak zboże glutenowe, jednak wynika to z zanieczyszczeń wtórnych tego zboża. Chodzi tu zarówno o samosiejki pszenicy czy żyta, z sąsiadujących z owsem pól nimi obsianych, jak i o wspólne drogi transportu, młyny, co sprawia, że owies wykazuje bardzo wysokie „zanieczyszczenie glutenem”. „Czysty” owies, sprowadzany z Finlandii, jest oczywiście drogi. Biorąc też pod uwagę, że to, co rośnie na „własnej” szerokości geograficznej, jest lepiej przyswajalne, nie sposób nie powiedzieć „szkoda”, że dotąd nikt się nie zakręcił wokół polskiego, bezglutenowego „owsianego biznesu”. Nie mam bladego pojęcia jakie są koszty wybudowania choćby niewielkiego młyna, być może to jest odpowiedź na pytanie: dlaczego nikt tego jeszcze nie zrobił (może można by wykorzystać fundusz unijne?), ale czy nie zwróciłoby się to dość szybko? W naszym kraju byłyby tysiące odbiorców. Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej zapewniłoby błyskawiczny przepływ informacji, nie trzeba by było zbytnio martwić się o reklamę. Może kiedyś dogada się kilku rolników – sąsiadów i obsieją kawał ziemi owsem z dala od „glutenowych pól” np. w otoczeniu pól z rzepakiem, czy warzyw albo sadów. Może jakiś rodzinny biznes?
Wiele pozytywów można jeszcze napisać o owsie - m.in.: obniża poziom cholesterolu, zawiera luteinę (współpracującą z wit. A dla naszych oczu), jest dobry dla cukrzyków, gdyż niezbyt mocno a na dłużej, podnosi poziom glukozy we krwi, wzmacnia układ odpornościowy, gdyż, wspomniane wcześniej, beta- glukany wspomagają także białe krwinki. To te substancje, po zetknięciu z płynem np. wodą, powodują „śluzowość” owsianki, co korzystnie wpływa na przewód pokarmowy, jak również daje większe uczucie sytości. Jak można się domyślić z tego opisu: beta – glukany to nic innego jak błonnik, a konkretnie rozpuszczalna frakcja błonnika (błonnik nierozpuszczalny w wodzie to celuloza i ligniny). Dla naszego zdrowia ważna jest odpowiednia proporcja obu tych frakcji błonnika. I tu dr Strehlow nas przestrzega (bo przecież przeżywaliśmy cały rozkwit mody na otręby), że najlepiej zbilansowany błonnik jest jednak tylko w orkiszu:
„Rozpuszczalne i nierozpuszczalne włókna roślinne, które odkryto w otrębach: owsianych (rozpuszczalne) i pszennych (nierozpuszczalne), mają decydujące znaczenie dla zdrowia (…). Otręby orkiszowe zawierają zarówno rozpuszczalne, jak i nierozpuszczalne włókna roślinne, wskutek czego łączą w sobie cechy otrębów owsianych i pszennych. Badania naukowe wskazują, że jednostronne stosowanie rozpuszczalnych otrębów owsianych może stymulować powstawanie raka jelit…”
Obecnie wskazuje się także, iż, pomimo, że białko owsa zawiera wiele aminokwasów egzogennych, to – jak zdecydowana większość białek zwierzęcych – nie jest ono białkiem pełnowartościowym (nie posiada bardzo ważnego aminokwasu – lizyny; warto tu przypomnieć, że orkisz go zawiera).
Dlatego ja rzeczywiście traktuję owies jako urozmaicenie, potrzebną (także psychice mojej, czy dzieci) odmianę w rodzinnym jadłospisie, jednak pierwszeństwo daję orkiszowi. Podobne, praktyczne podejście ma dr Strehlow:
„Płatki owsiane są alternatywą, zwłaszcza w razie braku orkiszu. W ten sposób można sobie świetnie pomóc w trakcie podróży: płatki owsiane zalać wrzącą wodą i doprawić do smaku..”
U mnie prawie zawsze, w szafce kuchennej stoją płatki „górskie” i często „idą w ruch”.
Święta Hildegarda opisuje też dokładnie komu nie służy to zboże:
„Ludzie, którzy tylko czasami są słabo ukrwieni, nie będą cierpieć z powodu owsianej diety, jeśli zjedzą owsiany chleb lub owsiankę. Jednak kto jest chory i bezkrwisty (anemia), ten nie powinien jeść owsa, bowiem jego trawienie wymaga dobrego ukrwienia. Owies zmieniłby się w jego żołądku w grudy, zanieczyścił go flegmą i nie emanowałby żadnymi siłami uzdrawiającymi, bowiem byłby za bardzo schłodzony”.
„Hildegardowi lekarze” nie polecają też owsa osobom chorym na serce, które jest „pompą naszego ukrwienia”, a doktor Strehlow, jako wieloletni praktyk, często wspomina, że u chorych, np. rekonwalescentów po operacji, owsiany kleik wywołuje zaparcia, w przeciwieństwie do wspaniale przyjmowanego kleiku orkiszowego. Pokusił się on nawet o swoistą „punktację” w której, o ile orkisz ma oczywiście 100%, to – cytuję:
„W skali mojej punktacji owies jest tylko w 90% dobry dla zdrowia.”
Słowo „tylko” może nie zdziwić jedynie porównawczo do orkiszu, bo przecież 90% to dużo! Dlatego, chociaż zakończyłam artykuł pisaniem o „cieniach” owsa, pamiętajmy o jego „blaskach”. (Przy tym, aby niepotrzebnie nie uczyć się na błędach, zapamiętajmy „pochwały” św. Hildegardy, które jednocześnie są pewnym „ostrzeżeniem” - powtórzę tu cytat z początku artykułu):
„U ZDROWYCH ludzi wspomaga wesołe usposobienie i czystą, jasną otwartość (…). Ponadto dzięki niemu pięknieje skóra, a ciało staje się w pełni zdrowe.”


Dodaj komentarz:

Imię/Nick

Publikacja komentarza oznacza akceptację regulaminu.

Komentarze:

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję o tym artykule?

Współpracuję z: